Kiedyś przeczytałam o tym, jak Nikola Tesla powiedział, że z bratem odziedziczyli inteligencję
po matce. Moja pierwsza myśl- „chyba mózg z kablówką pomylił, inteligencji się przecież nie
dziedziczy” Po krótkim researchu okazało się, że nie znam się na rzeczy, a samą inteligencję
interpretowałam lekko inaczej, niż to, czym jest w rzeczywistości.
Często uważamy, że inteligentni jesteśmy wtedy, gdy osiągamy wysokie wyniki na egzaminach
czy rozwiązujemy skomplikowane zadania. A czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego twój
dziadek potrafi mądrze doradzić, choć prawdopodobnie w żadnym teście nie wypadałby
rewelacyjnie? Jeśli tak, nie jesteś sam – pojęcie inteligencji okazuje się bardziej
skomplikowane, niż się wydaje. Już malarze barokowi wyobrażali sobie inteligencję jako
boginię z atrybutami nauki. Psychologowie tłumaczą ją w ten sposób: inteligencja to zdolność
uczenia się, logicznego myślenia, adaptowania się do zmian i rozwiązywania problemów.
Jednocześnie słowo „inteligencja” jest w codziennym użyciu wieloznaczne. Zwykle mamy na
myśli bycie bystrym, oczytanym czy kreatywnym. Niektórzy naukowcy spierają się, czy
inteligencja to jedna ogólna zdolność, czy raczej zestaw różnych talentów, jak logicznego
myślenia, językowy, muzyczny, przestrzenny itd. Dzięki słynnym testom IQ można uzyskać jedną
liczbę mierzącą zdolności poznawcze, ale każdy, kto wie choć trochę na ten temat dopowie, że
to zaledwie fragment pełnego obrazu inteligencji, ponieważ jest to temat niezwykle złożony.

Testy IQ – co mierzą, a czego nie?
Najpopularniejszym „metrycznym” sposobem oceny inteligencji są testy IQ. Większość myśli o
nich jako o serii zagadek czy łamigłówek. Faktycznie składają się one z różnych zadań
logicznych, werbalnych i przestrzennych, które sprawdzają m.in. zdolność rozumowania,
planowania, myślenia abstrakcyjnego czy szybkiego uczenia się. Przykładowo, test WAIS
zawiera zarówno pytania słowne (definicje, analogie), jak i obrazkowe (układanki, ciągi figur).
Wynik testu IQ to uśredniona liczba, która pokazuje, jak ktoś wypada w porównaniu z
rówieśnikami. Jednak wychodząc poza to nasze IQ: same testy nie mierzą całej inteligencji, a
jedynie to, co możemy zmierzyć poprzez standardowe pytania. Testy IQ „mierzą głównie
kompetencje logiczno-werbalne”. To znaczy, że mówią nam, jak ktoś radzi sobie z
matematyczno-słownymi zagadkami. Nie dowiemy się z nich nic o kreatywności, intuicji ani
umiejętnościach społecznych, które wchodzą w zakres tzw. inteligencji emocjonalnej i
społecznej. Warto pamiętać, że domowe quizy internetowe to głównie zabawa, a ich wynik
należy brać z przymrużeniem oka. Wiarygodny pomiar robi się u psychologa, który korzysta ze
standaryzowanych narzędzi (np. WAIS czy testy Mensy). Mimo że wynik IQ daje liczbę, sam w
sobie niewiele mówi o człowieku. Wiele osób o przeciętnym lub niskim IQ osiągnęło ogromne
sukcesy. Dla przykładu, słynny artysta Andy Warhol miał ponoć IQ równe 86, a mimo to
zbudował fundamenty pop-artu. Podobnie nobliści James Watson czy Richard Feynman wcale
nie cechowali się rekordowymi wynikami, a i tak pomogli nam zrozumieć DNA czy fizykę
kwantową. Samo inteligentne myślenie testowe to za mało, żeby zagwarantować powodzenie.
Wynikiem testu IQ powinniśmy się co najwyżej zainteresować jako jednym ze wskaźników,
ponieważ w codziennym życiu radzimy sobie często zupełnie inaczej.

Inteligencja, wiedza i mądrość
Choć czasem widzę zamiennie używanie pojęć „inteligencja” i „wiedza”, to jednak oznaczają
one zupełnie różne zdolności. Wiedza to po prostu zasób informacji. Sam z siebie ogrom
danych niewiele jednak pomoże, gdy brakuje nam umiejętności nadania im sensu i
elastycznego zastosowania w nowych sytuacjach.
Z kolei mądrość to właśnie umiejętność wyciągania właściwych wniosków i podejmowania
decyzji z korzyścią nie tylko dla siebie, lecz także dla innych. Osoba mądra łączy posiadaną
wiedzę z doświadczeniem i rozwagą, wiedząc, kiedy warto działać, a kiedy trzeba się na
przykład powstrzymać. Można zatem powiedzieć, że inteligencja jest potencjałem, a mądrość
jej spełnieniem.
Osoba dojrzała emocjonalnie, nawet jeżeli nie zachwyca wynikami testu na inteligencję
abstrakcyjną, potrafi kontrolować swoje uczucia, empatyzować i współpracować z innymi. Ten
zestaw umiejętności opisuje pojęcie inteligencji emocjonalnej (EQ): zdolność rozpoznawania
emocji zarówno własnych, jak i cudzych oraz reagowania na nie w sposób konstruktywny.
Wysoki poziom EQ przynosi w życiu i pracy niekiedy więcej korzyści niż imponujący wynik IQ,
dlatego że sprzyja budowaniu relacji, rozwiązywaniu konfliktów i działaniu w zespole, a jak
powszechnie wiadomo — my, ludzie, jesteśmy istotami społecznymi.
Po kim dziedziczymy inteligencję?
Inteligencja to cecha złożona. Według badań różnice w IQ w około połowie wynikają z genów,
a w drugiej połowie z czynników środowiskowych (np. edukacji, opieki rodzinnej czy stymulacji
intelektualnej). Odziedziczyć ją można zarówno po matce, jak i po ojcu. Nie ma jednego genu
inteligencji – naukowcy mówią raczej o poligenowej naturze inteligencji, czyli setkach lub
tysiącach różnych genów, z których każdy działa bardzo słabo, ale razem dają obserwowalny
efekt na IQ. W sieci krążą teorie, że inteligencję dziedziczymy głównie po mamie, bo podobno
geny „odpowiedzialne za inteligencję” znajdują się na chromosomie X (który chłopiec
otrzymuje od mamy, a dziewczynka od obojga rodziców). Jeden z artykułów
popularnonaukowych (2016) posunął tę myśl dalej, sugerując, że kobieta przekazuje dziecku
całe swoje IQ dzięki dwóm chromosomom X. Jednak naukowcy szybko zwracali uwagę, że takie
uproszczenie nie ma solidnych podstaw.
Czy inteligencję można rozwijać?
No właśnie — z tą inteligencją to nie jest tak, że albo się z nią rodzisz, albo nie masz szans.
Owszem, geny mają znaczenie, ale inteligencję można rozwijać, szczególnie w młodym wieku,
kiedy mózg jest najbardziej głodny bodźców. Bodźce to nic innego jak sytuacje, które zmuszają
mózg do pracy: nowe wyzwania, nauka czegoś trudnego, rozmowy, które prowokują do
myślenia, rozwiązywanie problemów, dyskusje, czytanie książek, uczenie się języków, granie w
szachy czy nawet kombinowanie, jak obejść jakąś trudność. To wszystko ćwiczy różne obszary
mózgu.
Badania pokazują, że dzieci, które dorastały w środowiskach pełnych „myślowych” bodźców
np. miały dostęp do książek, miały z kim rozmawiać, były zachęcane do zadawania pytań i
samodzielnego myślenia – rozwijały się szybciej i osiągały lepsze wyniki w testach IQ. Stąd
pomysł programów takich jak Head Start w USA – specjalne zajęcia dla dzieci z uboższych
rodzin, które miały na celu wyrównać ich szanse przez stymulujące środowisko: kreatywne
zajęcia, rozmowy, nauka przez zabawę itd. Efektem był wzrost IQ tych właśnie dzieci. Problem
w tym, że kiedy po programie wracały do swoich domów bez wsparcia i wyzwań, ich poziom
spadał z powrotem. Mózg po prostu potrzebuje stałego treningu.
Ale jest coś jeszcze ważniejszego: nasze przekonanie o tym, czy inteligencja w ogóle może się
rozwijać. Psycholożka Carol Dweck odkryła, że ludzie mają różne nastawienia do własnych
zdolności. Jedni wierzą, że są jacyś i koniec, a drudzy uważają, że mogą się zmieniać i rozwijać.
I uwaga, ci drudzy faktycznie osiągają lepsze wyniki. Nie dlatego, że są mądrzejsi na starcie, ale
dlatego, że nie boją się próbować, popełniać błędów i wyciągać wniosków. To jest właśnie ten
osławiony growth mindset, czyli nastawienie na rozwój.
Więc odpowiedź brzmi: tak, da się stawać coraz bardziej inteligentnym, ale to wymaga dwóch
rzeczy.
- Wystawiania swojego mózgu na nowe, trudne sytuacje.
- Wiary w to, że twój umysł można formować. Nie musisz być geniuszem od urodzenia,
żeby działać jak geniusz. Wystarczy, że nie przestaniesz się rozwijać.
Podsumowanie
Inteligencja to fascynujące, ale i złożone pojęcie. W skrócie można powiedzieć, że jest to
potencjał umysłowy – baza do nauki, kreatywnego myślenia i rozumienia świata. Test IQ
pokazuje pewien aspekt tej bazy, ale nie wyczerpuje tematu. W życiu równie ważne są wiedza,
mądrość (to, jak wykorzystujemy wiedzę), dojrzałość emocjonalna i społeczna (czyli jak radzimy
sobie z ludźmi i uczuciami). A co najważniejsze — to wszystko można rozwijać. Odpowiednia
edukacja, ciekawość świata, samodyscyplina i praktyczne doświadczenia wspierają inteligencję
nawet bardziej, niż kolejne rozwiązywanie testowych zadań. Więc jeśli zastanawiasz się, czy
jest sens mówić, że ktoś jest inteligentny, lepiej dopytać, w czym się przejawia jego inteligencja
i co z nią robi. Bo prawdziwe oblicze inteligencji kryje się nie tylko w liczbach, ale w tym, jak i
ile z tego potrafimy wykorzystywać w codziennym życiu.

Róża Figiel