Po słynnej debacie w Końskich, gdzie najpierw mieli występować tylko dwaj kandydaci, a potem do nich dołączyli następni, zrodziło się wiele kontrowersji. W tym tekście postaram się przytoczyć wszystkie istotne kwestie całego tego zamieszania. Trzeba zacząć od tego, że właściwie to nie była oficjalna debata prezydencka. Była ona organizowana przez sztab Rafała Trzaskowskiego, dlatego teoretycznie też nie musieli w niej być zaproszeni wszyscy kandydaci. Tutaj pytanie samo ciśnie się na usta: Kto za to zapłacił? Mimo, że z teoretycznie to sztab Trzaskowskiego musiał pokryć koszty, to jeszcze nie dostali żadnego potwierdzenia. Chyba najciekawszą kwestią jest udział TVP w debacie. Ponieważ jako telewizja publiczna mają specjalne wymagania prowadzenia debat. najpierw przeanalizujmy parę punktów rozporządzenia:
§ 5. Telewizja Polska powinna zapewnić równe warunki udziału w debacie każdemu przedstawicielowi
lub kandydatowi, o których mowa w § 2, poprzez:
1) umożliwienie wzięcia udziału w takiej samej liczbie debat;
2) zapewnienie równego czasu na wypowiedzi w debatach;
3) zapewnienie tej samej godziny rozpoczęcia emisji debat z tolerancją ±15 minut;
4) poinformowanie co najmniej na 48 godzin przed emisją debaty przedstawicieli lub kandydatów
o terminie i tematach debaty;
5) przeprowadzenie debaty bez udziału publiczności w studiu.
Zaczynając od pierwszego punktu widzimy tu jawne złamanie rozporządzenia. TVP nie umożliwiło udziału w debacie wszystkim kandydatom, ponieważ właściwie to nawet większości kandydatów nie zostało zaproszonych, a ci co wystąpili, musieli wejść siłą. W drugim punkcie mamy konkretny wymóg co do prowadzenia debat. W debacie w Końskich mieliśmy równe czasy dla każdego kandydata. Mimo, że debata była zorganizowana na ostatnią chwilę, to godzina transmisji była podana wcześniej. W czwartym punkcie mamy pewien zgrzyt. Wielu kandydatów nie zostało zaproszona drogą oficjalną, dlatego że kandydatów zaprosił Trzaskowski, dwie godziny przed debatą, więc tutaj zdecydowanie możemy zobaczyć złamanie tego punktu. Jeżeli chodzi o publiczność w studiu, to są różne informacje, lecz najprawdopodobniej tutaj prawo nie zostało złamane.
Podsumowując, jeżeli chodzi o TVP to może mieć ono kłopoty, ponieważ złamała wiele punktów ROZPORZĄDZENIA KRAJOWEJ RADY RADIOFONII I TELEWIZJI. Konkretnie to osobą która może mieć największe problemy to Joanna Dunikowska-Paź, która prowadziła debatę w Końskich.
Ignacy